Trasa rowerowa pogromcą zawodników

Duathlon w Przywidzu na długo pozostanie w pamięci wszystkich, którzy zdecydowali się na start w tych zawodach. Dlaczego? - ktoś zapyta. Nie było zawodnika, który nie mówiłby o trasie rowerowej, która skalą trudności dała się we znaki najlepszym. Jednak niemal wszyscy mówią także: Do zobaczenia za rok!
%f1
Adrian Wróblewski to gość, który nie tylko marzy, ale także te marzenia realizuje. Kiedyś zachciało mu się mieć sklep triathlonowy. Tak jak powiedział, tak zrobił. 3athlete na dobre wpisał się w krajobraz Trójmiasta. Później pokazał mi filmik z klubu gdzie trenowało w jednym czasie na trenażerach wiele osób.

- Chciałbym coś takiego zrobić u nas - powiedział. I kilka miesięcy temu otworzył w Gdyni 3athlete Bike Center, a na otwarciu była prawdziwa gwiazda kolarstwa Paweł Poljański. Nie wiem kiedy Adrian pomyślał, że chciałby organizować imprezy, ale zanim zdążyłem się zorientować już byłem na Dutahlon Przywidz.
 
Do małej miejscowości na Pomorzu zjechało dobrze ponad stu zawodników. W rolę konferansjera wcielił się Marcin Waniewski. Walka o zwycięstwo trwała w najlepsze. Zarówno na dłuższej jak i na krótsze trasie.

A to o czym chyba najczęściej zawodnicy rozmawiali na mecie to trasa rowerowa i jej skala trudności. Dodam tylko, że po mocnym biegu już na początku roweru wszystkich czekała walka z 11 procentowym, półtora kilometrowym podjazdem. Nie jedynym zresztą. Ale nie słyszałem, aby ktoś narzekał. Wręcz przeciwnie. Wielu umęczonych na mecie zawodników podkreślało uroki kaszubskiej trasy oraz zapewniało, że wrócą na kolejną imprezę zorganizowaną przez Adriana Wróblewskiego i ekipę 3athlete. A, że to był udany duathlonowy debiut można zobaczyć na zdjęcia, gdzie oprócz emocji widać także uśmiech i dobrą zabawę.
%f3
%f5
%f7
%f9
%f11
%f14


Tekst i zdjęcia Marcin Dybuk
Powrót do listy