Recenzja Profile Design FC25

Nieco ponad rok temu miałem przyjemność testować dla Was bidon aero Profile Design HC System. Wówczas test wypadł bardzo przyzwoicie, a małe wady zdecydowanie były przyćmiewane samymi plusami.

Na sezon 2015 Profile Design wypuścił całkiem nowy system nawadniania –  Profile Design FC25/35 z wieloma innowacyjnymi rozwiązaniami. Czy będzie równie dobry, co poprzednik? A może lepszy? Co się zmieniło? Zapraszam do recenzji.

Design/Wykonanie
Do testów otrzymałem wersję o pojemności 739ml (oznaczenie FC25, w sprzedaży także większa pojemność – 1035ml/FC35 ) w kolorze czarnym (dostępne są również w kolorze białym). Sam bidon wygląda dość „kosmicznie” i może dodać trochę uroku naszym rowerom. Wykonany jest z dobrej jakości plastiku, co gwarantuje z pewnością długie użytkowanie, nawet przy częstym rozłączaniu elementów.

No właśnie. Bidon został zaprojektowany z myślą o jego dowolnej konfiguracji. Mamy do dyspozycji 3 główne elementy: pojemnik na płyn, pojemnik na żele i miejsce do montażu licznika/zegarka, które w razie braku potrzeby zabierania któregoś z elementów możemy po prostu odpiąć.
%f3

Co ciekawe jest także możliwość przełożenia rurki z początku bidonu na jego koniec, dzięki czemu jest ona bliżej zawodnika. 

Co nowego?

Najważniejszą nowością, a jednocześnie czymś, co wyróżnia ten bidon spośród produktów konkurencyjnych jest mały koszyczek na żele, który został sprytnie umieszczony i wpasowany za głównym pojemnikiem na płyn. Tak, jak wcześniej wspomniałem możliwe jest jego całkowite odłączenie od reszty bidonu.

Drugą nowością jest system montowania bidonu – w wersji HC zawodnicy z wąską rozstawioną lemondką często mieli problemy z zamocowaniem go między pałąkami. Tutaj projektanci zdecydowali się na całkowicie ruchome zaczepy, które dodatkowo spinamy paskami, dzięki czemu bidon powinien pasować do wszystkich typów lemondek.

Przeprojektowany został także uchwyt na licznik/zegarek. Była to praktycznie jedyna rzecz na jaką narzekałem w ostatniej recenzji – wówczas rurka na której miał trzymać się zegarek przy trochę gorszej nawierzchni strasznie się trzęsła. Tutaj ten element dostaje dodatkowe podparcie o bidon, dzięki czemu ten problem został również wyeliminowany (osobiście nie używam tego uchwytu na co dzień, ponieważ wolę mieć zegarek na ręce, ale na potrzeby recenzji przetestowałem także ten wariant – sprawuję się bardzo dobrze, a umiejscowienie go trochę dalej od zawodnika sprawia, że licznik jest bardzo czytelny w pozycji aero)

Ostatnią zmianą jest dodanie uchwytu na rurkę. Teraz bez problemu możemy ją zaczepić z boku w momentach, kiedy nie pijemy.

Użytkowanie

Samo umiejscowienie bidonu na lemondce jest bardzo dużą wygodą dla zawodnika – nie musimy sięgać ręką po bidon do koszyczka, a przez co niepotrzebnie nie wypadamy z naszego rytmu pedałowania. Tutaj dodatkowo dostajemy także koszyczek na żele, który bardzo ułatwia dostęp do nich i rozwiązuje problemy z naklejaniem ich np. na ramie.

Pierwszym poważnym testem bidonu były zawody w Sierakowie na dystansie 1/2IM. W końcowym rozrachunku spisał się bardzo dobrze, chociaż na początku wyścigu sprawił mi trochę problemów. Mianowicie – straciłem 2 żele. Przyznaję jednak, że tutaj winnym było głównie moje nierozgarnięcie. Wsadziłem żele  do wyżej wspomnianego koszyczka bez zbędnego zastanowienia i, jak się później okazało, były umiejscowione nieco za luźno i przy wyjeździe ze strefy zmian, gdzie były małe nierówności żele po prostu wypadły. Po zawodach poświęciłem kilka treningów na dopracowanie tej kwestii – żele należy umieszczać bardzo ciasno pomiędzy gumkami zabezpieczającymi (np. tak, jak na zdjęciu poniżej) i wtedy żadna dziura naszym żelom niestraszna ;)
Korzystanie z bidonu na kolejnych etapach było już tylko przyjemnością – bez problemu sięgałem po izotonik, kiedy tylko tego potrzebowałem, a dodatkowy uchwyt na rurkę okazał się bardzo pomocny. 
Przy punkcie nawadniania doceniłem odnowiony otwór do uzupełniania płynu – w starszym bidonie najpierw trzeba było otworzyć zaślepkę żeby uzupełnić wodę – tutaj zastąpioną ją bardzo sprytnym zamknięciem w postaci porozcinanej gumy – uzupełnienie zajmuję moment, a przy tym w czasie jazdy nic się nie wychlapuje. 

Żeby jednak nie było tak do końca różowo to skupmy się na chwilę na wadach. W sumie znalazłem jedną, która jednak nie wpływa na jego użytkowanie podczas jazdy, a dopiero po niej – wyjmowanie bidonu (np. do umycia). Jeśli chcemy zdjąć bidon z lemodnki możemy to zrobić na dwa sposoby:

Pierwszym z nim jest odpięcie całego bidonu łącznie z mocowaniem, co robimy poprzez odpięcie dwóch rzepów – minusem tego rozwiązania jest ustalanie od początku miejsca na lemondce w którym bidon najlepiej pasuje.

Drugim rozwiązaniem jest odpięcie samego bidonu poprzez odpięcie jednego rzepu na mocowaniu – tutaj jednak czeka nas mała gimnastyka, ponieważ rzep umiejscowiony jest w dość niewygodnym miejscu.

Podsumowanie

Przyglądając się nowej propozycji od Profile Design wyraźnie widać, że osoby odpowiedzialne za ten produkt chciały doprowadzić go do perfekcji. Zbierając opinie na temat swoich poprzednich produktów stworzyli świetny bidon łączący wszystkie zalety swoich poprzedników, a także dodający od siebie coś nowego. Szczególnie do gustu przypadł mi koszyczek na żele, który  choć przy pierwszym kontakcie sprawił nieco problemów to przy kolejnych podejściach okazał się bardzo pomocny.

Plusy:
  • łatwy dostęp do płynu
  • pojemnik na żele
  • modularność całego systemu
  • dobra jakość wykonania
  • łatwy montaż
  • design

Minusy:
  • zdejmowanie bidonu z lemondki
  • trzeba pamiętać o starannym wkładaniu żeli do koszyczka
     
Jakub Goliniewski

Dystrybutor w Polsce TriSolution
 
Powrót do listy