Polecamy. Człowiek, który przeżył śmierć

Alberto Salazar, syn byłego bliskiego współpracownika Fidela Castro. Wybitny biegacz, który na początku lat 80-tych XX wieku bije jako młody chłopak rekord za rekordem. Zwycięzca trzech maratonów w Nowym Jorku i najstarszej imprezy na dystansie królewskim w Bostonie. Człowiek, który po wspięciu się na biegowy Olimp dzięki ciężkiej pracy i ryzyku, które podejmuje narażając się na utratę zdrowia, a podczas jednych z zawodów nawet życia, nie potrafi z tego szczytu zejść. Kontuzje i błędy, które popełnia nie pozwalają mu spełnić jednego z największych marzeń. Nie zdobywa medalu na Igrzyskach Olimpijskich. Popada w depresję. Jego życie legło w gruzach. To jednak nie koniec, a zapowiedź kolejnych niezwykłych zwrotów.
 

Alberto Salazar zawsze był osobą wierzącą, ale dopiero w Medjugorie, przeżywa coś, co zmienia jego podejście do siebie i życia. Rozpoczyna pracę w Nike. Poszukuje utalentowanych sportowców, którzy będą w stanie przełamać dominację biegaczy Kenijskich. Amerykańska firma z Portland stwarza mu niezwykłe warunki do pracy. Wykorzystuje w tym celu naukę i doświadczenie, aż do dnia, kiedy jego serce zatrzymuje się na... 14 minut. Nie powinien przeżyć. A jednak, i jakby tego było mało po 10 dniach wrócił do pracy. Pracy, którą zwieńczył sukcesem podopiecznych na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. W biegu na 10 kilometrów zawodnicy trenowani przez Salazara zdobyli dwa medale. Złoty i srebrny. Mo Farach dołożył jeszcze pierwsze miejsce na dystansie o połowę krótszym.
 

Co jeszcze przyniesie nam życie Alberta? Nie wiadomo. Jednak jednego możemy być pewni. Warto sięgnąć po książkę „14 minut”, aby poznać historię legendarnego, budzącego wiele skrajnych emocji, biegacza i trenera.
 

A kiedy już przeczytamy tę pozycję, kolejna obowiązkowa lektura to autobiografia Mo Farah „Siła ambicji”. Obie książki dają niezwykły obraz życia ludzi, którzy odgrywają jedną z najważniejszych ról we współczesnych biegach. I co najciekawsze, wszyscy jesteśmy świadkami tego spektaklu, bo on nadal trwa. Kolejna jego odsłona na Mistrzostwach Świata w Pekinie w 2015 roku. Kto wygra bieg na 10 000 metrów? Mo Farah, a może biały, amerykański biegacz Galen Rupp, który w Londynie na IO, na tym dystansie, był drugi. Alberto Salazar przed igrzyskami powiedział, że jego podopieczni wygrają w stolicy Anglii. Nie wiedział tylko, który z nich będzie pierwszy...

Marcin Dybuk

Powrót do listy