Gdańsk zimową stolicą triathlonu!

Czy można miło spędzić całą sobotę w biurowcu? Jak się okazało 28 lutego 2015 roku zdecydowanie tak. Pierwsze indoorowe zawody triathlonowe, Torus Triathlon In Da House, odbyły się w części rekreacyjno-sportowej kompleksu Alchemia w Gdańsku. Na starcie można było zobaczyć zarówno prawdziwych debiutantów jak i zawodników z wieloletnim stażem. Ciekawie zapowiadała się również rywalizacja w kategorii profesjonalistów. Udział zgłosili czołowi zawodnicy w kraju! Każdy kibic mógł przyjść i mieć na wyciągnięcie ręki rywalizujących zawodników.  Niemal wszyscy podkreślali świetną organizację! Nie obyło się bez kilku wpadek, jednak całą imprezą można uznać za dobrą reklamę triathlonu, nie tylko w Gdańsku, ale także w Polsce!

%f2
72 zawodników stanęło do rywalizacji.

W zawodach Torus Triathlon In Da House rywalizacja odbywała się w sześciu grupach: Debiutanci, Grupa Zielona, Kobiety, Grupa Niebieska, Grupa PRO i Grupa Czerwona. Najciekawiej zapowiadała się oczywiście rywalizacja profesjonalistów. Jednak każda z grup miała swoją niepowtarzalną historię. Emocje nie opuszczały obiektu „Alchemia” przez prawie 9 godzin!

Kto postanowił przyjechać na rywalizację debiutantów nie miał czego żałować. Najciekawszą historią tej grupy był na pewno występ 11-letniego(!) Milana Marca. Dzięki zgodzie rodziców i organizatorów mógł on zadebiutować w triathlonie. Nie był to przypadkowy chłopak. Ma już za sobą sukcesy. Jednym z nich jest zwycięstwo w aquathlonie w Gdyni w 2014 roku. Świetne pływanie i dobry bieg dały mu II miejsce w kategorii M25!. To była duża niespodzianka. - Były to dla mnie ogromne wrażenia – powiedział Milan Marzec.

%f3
Po zamganiach na pływalni trzeba było przebieć łącznkiem na salę gimnastyczną gdzie był wyścig na rowerach.

Zawodnikiem na którego warto było zwrócić uwagę w grupie zielonej, drugiej, która przystąpiła do rywalizacji, był Marcin Waniewski. Z triathlonem związany od przeszło 17 lat. Jego podopieczni to czołowi zawodnicy w kraju oraz uczestnicy Mistrzostw Europy i świata. Jak pokazał „Wania” on również nadal pozostaje w świetnej formie. Nie pozostawił rywalom złudzeń i drugiego w tej grupie Bartosza Bielskiego wyprzedził o niespełna 7 minut.
Jestem głównie tu jako trener, jako zawodnik  bardziej zabawowo – mówił trener MKS Triathlon Malbork. - Oczywiście robiłem wszystko na 100%. Priorytetem pozostaje jednak praca trenerska.
Marcin Waniewski wygrał w czasie 54:44 w kategori M35+. Najmocniej obsadzonej w tym dniu rywalizacji panów.

%f8
Marcin Waniewski wygrał kategorię wiekową M35+

Razem z "Wanią" w grupie mogliśmy obserwować drugiego z najmłodszych zawodników Torus Tritahlon In Da House 16-letniego Dawida Dybuka. Uczestnik II gdańskiej edycji akcji „Aktywuj się w Triathlonie”. Wybór na tę dyscyplinę nie jest przypadkowy. Zarazili go do tego rodzice, którzy również są czynnymi zawodnikami-amatorami. Na pewno przeżywali jego występ. Musieli jednak opanować stres ponieważ… prowadzili całą imprezę! Cała trójka świetnie wywiązywała się ze swoich zadań. Dawid zaskoczony był  postawą na odcinku rowerowym. Jak sam mówi, odbiło to się trochę na biegu, ale z występu może być zadowolony. Wygrał zawody w kategorii wiekowej M25.

%f11
Milan Marzec, Dawid Dybuk i Marek Buga to podium w kategorii M25

Wśród pań faworytką była Anna Wiśniewska – zawodniczka ComplexSports. Jednak miłym zaskoczeniem okazała się być Katarzyna Klucznik. Prawdziwa debiutantka. Uczestniczka drugiej edycji „Aktywuj się w Triathlonie”. Do triathlonu przygotowuje się od listopada 2014 roku. Po odcinku pływackim zajmowała trzecie miejsce. Na rowerze „dołożyła” i wysunęła się na prowadzenie. W biegu klasę pokazała podopieczna Małgorzaty Szczęsnej i Patryka Sawickiego  i odniosła zwycięstwo w „najpiękniejszym” wyścigu tego dnia. Ania Wiśniewska przez cały występ była bardzo skoncentrowana. Dopiero podczas gali wręczenia nagród można było zaobaczyć ją uśmiechniętą. Odebrła nagrodę za zwycięstwo w kategorii K30 oraz nagrodę specjalną dla najbardziej perspektywniczej zawodniczki.
Triathlon uprawiam od listopada 2013 roku – przyznała skromnie. - Wtedy zaczęłam się uczyć pływać u Patryka Sawickiego.
Jakim talentem jest Ania świadczą jej wyniki z 2014 roku.
- W debiucie w Gdyni, w 1/2 IM gdzie wygrała gdzie osiągnęła wynik 4 h 44 minuty – dodaje Patryk Sawicki. - Zwyciężyła także w klasyfikacji generalnej w cyklu Volvo Triathlon Series.  
Podium wśród Pań w kategori K30 uzupełniła zawodniczka Torus Triathlon Team, wiecznie uśmiechnięta Magda Kluba. Natomiast w kategorii K30+ wygrała Joanna Wdowczyk, która z wody wyszla ostatnia. Ale to co pokazała na rowerze, a następnie na biegu było czymś niesamowitym. Równie słabo popłynęła druga w końcowej klasyfikacji Magda Zawalska. Na najniższym stopniu podium w kategorii K30+ stanęła Ilona Bollin, która triathlon uprawia od 2014 roku

%f7
Paweł Seelieb, podobnie jak wielu innych zawodników stracił dużo siły na rowerze

W grupie niebieskiej można było zobaczyć startujących m.in. dyrektora gdańskiego MOSiR-u Leszka Paszkowskiego czy pracownika naukowego Politechniki Gdańskiej Marcina Olszewskiego. Rewelacynie „cisnął” na niemal całym dystansie Daniel Stasiewicz, który tylko o kilkadziesiąt sekund przegrał rywalizację ze swoim trenerem Marcinem Waniewskim. "Wania" podczas jazdy na rowerze i biegu podpowiadał i dopingował Daniela. Stasiewicz podczas rywalizacji grupy niebieskiej musiał uznać wyższość tylko w wodzie świetnie pływającego, a wracającego po kontuzji Mirosława Nowika, podopiecznego Moniki Smaruj. Stasiewicz ostatecznie w kategorii M35 zajął drugie miejsce, przegrywając z Radkiem Buszanem, który startował w ostatniej, czerwonej grupie.

%f4
Małgorzata Szczerbińska pokazała, że jest świetną zawodniczką. Wśród "prosów" zajęła 3 miejsce

Kolejno przyszła pora na rywalizację profesjonalistów. Same nazwiska, które znalazły się na liście zachęcały do obserwowania zmagań grupy PRO. Małgorzata Szczerbińska, Paulina Załucka, Kamil Magott, Maciej Kosmala, Leopold Kaftański, Daniel Formela, Bartosz Banach czy Marta Łagownik. To była gwarancja emocji na najwyższym poziomie. W wodzie przez znaczną część dystansu, 750 metrów, na pierwszych trzech miejscach płynął Maciej Kosmala, Gosia Szczerbińska i Marta Łagownik. Na ostatnich metrach o zwycięstwo walczyła pierwsza dwójka. Do strefy zmian wbiegli niemal razem. Na rowerze świetnie pojechał Kamil Magott i Daniel Formela, który z wody wyszedł jak jeden z ostatnich. Kiedy rozpoczął się bieg różnice między Magotem, rewelacyjną Szczerbińską i Formelą były niewielkie. A za nimi kolejni zawodnicy, którzy świetnie biegali. Rywalizacja sięgała zenitu. Na czwartym kilometrze Formela dogonił Szczerbińską i Magotta. I wtedy stało się coś niesłychanego. Bieżnia elektryczna Daniela Formeli, Damiana Tomasiewicza i Bartosza Banacha odmówiły posłuszeństwa. Trzeba było widzieć zdenerwowanie Formeli, który wyszedł na prowadzenie, ale nie mógł być pewny zwycięstwa, tym bardziej, że jego rywale dalej biegli, kiedy obsługa szukała przyczyny awarii. Dobrze, że obok był Marcin Waniewski, który opanował emocję zawodników.

%f5
Daniel Formela świetnie pojechał na rowerze i pobiegł. Wygrał po bardzo zaciętej walce.

Zabawa zabawą, ale kiedy rywalizuję chcę wygrać, a kiedy wyprzedziłem Kamila i Gosię, a bierznia się zatrzymała trochę się zagotowałem – mówił z uśmiechem po starcie Daniel Formela. Już niebawem w triathlonsport.pl obszerna rozmowa z Danielem, nie tylko o emocjach tego dnia.
Po konsultacji z Iwoną Guzowską, dyrektorem sportowym imprezy podjęta została decyzja, że wszystkie bierznie zostaną zatrzymane, a jako końcowe uznane będą wyniki na moment, kiedy doszło do awarii trzech z nich. I tak wygral Formela, przed  Magotem i Szczerbińską. Z Gosią już na spokojnie udało nam się porozmawiać. ISzczegóły w najbliższych dniach w triathlonsport.pl

%f6
Andrzej Humiński do ostatnich metrów biegu walczył o drugiej miejsce w kategorii M35+

Grupa czerwona zamykała rywalizację podczas Torus Triathlon In Da House. Wśród zawodników znalazł się m.in. Tadeusz Czepukojć, uczestnik najtrudniejszego triathlonu w Polsce – Extreme Triathlon Karkonosze. Była to bardzo mocna grupa z zawodnikami w kategorii M35+ uzupełnionym Radkiem Buszanem rywalizującym w kategorii M35. Buszan ukończł pierwszy zmagania i wygrał z rywaliami nie tylko w grupie czerwonej, ale także w kat. M35. Otrzymał także nagrodę dla najbardziej perspektywnicznego zawodnika. Natomiast Marek Piekarski i Andrzej Humiński w kategorii M35+ uzupełnili podium tuż za Marcinem Waniewskim.

Ostatnim zawodnikiem, który przebiegł linię mety w sobotę był Michał Rusak. Otrzymał ogromne brawa od organizatorów i kibiców zgromadzonych na trybunach. Nie chodziło tu w zasadzie o miejsce, ale o ukończenie wyścigu.

%f9
Kibice podziwiali zawodników na basenie patrząc na nich z góry. Świetny widok

Całe zawody przebiegły bardzo sprawnie. Nie obyło się bez kilku pomyłek. Jednak było to wliczone w poczet debiutu takich zawodów. Organizatorzy wiedzą, co należy poprawić, aby impreza stała się jeszcze bardziej profesjonalna. Iwona Guzowska już podczas gali wręczenia nagród przeprosiła zawodników za uchybienia i obiecywała, że kolejna edycja będzie jeszcze lepsza. Zawodnicy zgodnie podkreślali świetną atmosferę i organizację całego przedsięwzięcia oraz to, że bardzo chętnie wrócą tu za rok. W roli debiutantów tego dnia wystąpili także, tym razem jednak nie jako zawodnicy, ale prowadzący: Aldona i Marcin Dybuk. Tri-małżeństwo, które zachęcało publiczność do dopingu, relacjonowało przebieg rywalizacji oraz zaskakiwało kibiców wieloma ciekawostkami na temat startujących już podczas gali otrzymało od zawodników gromkie brawa.

%f10
Organizatorzy zapowiadają, że będą kolejne edycję Torus Triathlon In Da House

Kto nie był, ma czego żałować! Rywalizacja, ale jednocześnie życzliwość, pomoc i rzadko spotykany klimat! Pozostaje czekać na kolejną edycję Torus Triathlon In Da House i liczyć na jeszcze ciekawszą imprezę!

Paweł Olejnik
Foto: Materiały Torus Triathlon In Da House i triathlonsport.pl
Powrót do listy