Brodnica pełna emocji

1/8 dla Małgorzaty Szczerbińskiej i Macieja Kosmali. 1/4 dla Aleksandry Góralskiej i Jakuba Deca. 1/2 dla Aleksandry Sosonowskiej i Roberta Karasia. To zwycięzcy na dystansach w Brodnicy. Dali czadu, niekiedy wyprzedzając rywali nawet o kilka minut.

%f1
Tym razem już w wodzie podczas rywalizacji działo się dużo, a kto wychodził z niej pierwszy "dowoził" zwycięstwo do mety...

Inaguracyjny start w Volvo Triathlon Sieries przypadł w sobotę, 20 czerwca, na dystansie 1/4. Tutaj bezkonkurencyjny okazał się Jakub Dec, zawodnik Triathlon Series Team. Jak widać, gospodarze nie okazali się zbytnio gościnni :) Wyprzedził on o ponad pięć minut Damiana Tomaszewicza z Complexsports. Jakub nad rywalem wypracował sobie przewagę na rowerze. Z wody Dec wyszedł jako siódmy, Damian jako piąty. Różnica między nimi wynosiła kilka sekund. 10,55 km pobiegli też niemal w tym samym czasie. Rower decydował.

Wśród Pań wygrała Aleksandra Góralska, która obroniła podczas biegu przewagę przed Kamilą Luliańską z UKS TRS Susz i Małgorzatą Szczesną z Complexsports.

Niedziela to w Brodnicy dwa dystanse. 1/2 i 1/8. Pierwsi na starcie zameldowali się zawodnicy z dłuższego dystansu. Poranek powitał wszystkich pięknym słońcem. Niestety, z godziny na godzinę pogoda pogarszała się. Na szczęście nie było ulew i burz, jak przewidywali meteorolodzy.

%f2
Damian Tomaszewicz, pierwszy z prawej rywalizował w sobotę, gdzie zajął drugie miejsce. W niedzielę dopingował m.in brata (1/2 IM) i tatę (1/8) oraz znajomych.

Od samego początku na czele rywalizacji płynął Robert Karaś z Elbląga. Kibice na brzegu żartowali, że jak się ma takie nazwisko to trzeba dobrze pływać. Drugie w wodzie Patryka Sawickiego wyprzedził o trzy minuty. Jednak chwilę później nie tylko kibice, ale także rywale mogli się przekonać, że Karaś nie tylko dobrze pływa, ale także kręci i biega. Na rowerze powiększał przewagę. Od drugiego na tym etapie Marcina Koniecznego pojechał o minutę szybciej. mkon dopiero podczas biegu pokazał młodszemu koledze, że jest lepszy. To jednak tego dnia na Karasia nie wystarczyło, który na mecie pojawił się z czasem 4:04:33, a Konieczny z 4:09:29. Robert nie ukrywał radości nie tylko ze zwycięstwa, ale z faktu, że opuścił go pech. Dwóch wcześniejszych startów z powodu awarii sprzętu nie ukończył. Zastanawiał się nawet czy tego wszystkiego nie rzucić. Na szczęście to była tylko chwilowa słabość. Brodnica wypadła jak należy, a start w Roth coraz bliżej. Robercie trzymamy kciuki, aby wszystko już dobrze przebiegało zarówno podczas przygotowań jak i samego startu w Niemczech.

Wśród Pań wygrała Aleksandra Sosnowska, której zabrakło 29 sekund do złamania na dystansie 1/2 pięciu godzin. Drugą na mecie Marię Hajnos-Małecką wyprzedziła o prawie 18 minut. Czy to nie jest przypadkiem nokaut?

Półtorej godziny po zawodnikach startujących w połówce rywalizację rozpoczęła grupa walcząca na dystansie 1/8. Warto dodać, że w tym roku ta edycja imprezy była solidnie obsadzona. Wśród Pań wygrała Małgorzata Szczerbińska z Malborka, która w całej stawce zawodników zajęła 6 miejsce, a z wody wyszła tuż za Maciejem Kosmalą. W tym dniu żadna z Pań nie była w stanie jej zagrozić. Drugie miejsce ze stratą ponad czterech minut zajęła Paulina Załucka z Complexsports Gdynia. Warto odnotować, że Paulina była 11 open.
- Tylko ze startu w wodzie byłam zadowolona - mówiła po zawodach Załucka. - Rower i bieg to walka z samą sobą.

Wspomniany Kosmala z Complexsports tak jak Karaś prowadził od początku do końca. Wprawdzie nie wypracował tak dużej przewagi nad drugim zawodnikiem jak Robert, ale kontrolował przebieg rywalizacji.
- Wiedziałem co się dzieje z tyłu i mimo, że rywale zarówno na rowerze i biegu niewelowali lekko przewagę nie dałem sobie wyrwać wygranej - powiedział Kosmala.
Drugiego na mecie Krzysztofa Hadasa wyprzedził o 24 sekundy.

Niemal wszyscy zawodnicy chwalili organizację zawodów w Brodnicy. Także pogoda, która straszyła opadami nikomu krzywdy nie zrobiła. Deszcze były tylko przelotne. Drugie zawody z serii Volvo Triathlon Series odbędą się w Nieporęciu 12 lipca 2015 roku. Tym razem będzie to impreza jednodniowa.

Marcin Dybuk

%f3
Autor w Brodnicy wystąpił w kilku rolach: zawodnika, ojca, szwagra i kronikarza :)

Ps. Autor relacji także rywalizował w Brodnicy, a do zwycięzcy Macieja Kosmali stracił ponad 18 minut. No, cóż może gdybym był młodszy... Żartowałem. Ale niewątpliwie i ja dobrze się bawiłem, o czym piszę w relacji TUTAJ

 
Powrót do listy