Agnieszka Jerzyk zadowolona ze startu w Rio

Agnieszka Jerzyk na start w Igrzyskach Olimpijskich w Rio czekała prawie trzy tygodnie. W przedostatni dzień imprezy zmagały się triathlonistki. Jedyna reprezentantka Polski w tej dyscyplinie po zawodach była zmęczona, ale i uśmiechnięta.

- Jestem zadowolona ze startu. Poprawiłam wynik z Igrzysk Olimpijskich w Londynie gdzie zajęłam 25 miejsce – powiedziała Agnieszka Jerzyk. - W Rio byłam lepsza o trzy oczka. W ciągu czterech lat poziom triathlonu się poprawił. Dziewczyny są bardzo mocne i to było widać tutaj.
Pogoda w Rio nie rozpieszczała zawodniczek. 30 stopni Celsjusza, a to na tak wymagającej trasie rowerowej gdzie triathlonistki  jechały osiem pięciokilometrowych pętli z kilometrowym podjazdem miało duży wpływ na przebieg rywalizacji.

- Nasze ciała rozgrzewały się do czerwoności – mówi Agnieszka Jerzyk. – Na bieganiu lubimy jak jest temperatura 18 stopni. W Brazylii była o 12 stopni wyższa, ale startujemy w zawodach na całym świecie i jesteśmy coraz bardziej i do takich warunków przyzwyczajone.
Przynajmniej warunki w wodzie były dobre. Przed startem Agnieszka Jerzyk mówiła, że obawia się fali. Nie lubi pływać w takich warunkach. I na szczęście w Rio nie musiała się z nimi zmagać. Z wody wyszła na 42 miejscu, ale ze strata zaledwie 49 sekund.

- Nigdy nie wyszłam z wody z tak małą stratą do liderki – dodaje reprezentantka Polski. – W ciągu ostatnich lat wykonałam ciężką pracę i  poprawiłam pływanie o około pół minuty, ale to ciągle pozostaje moją najsłabszą stroną i odbiega od tego co prezentują najlepsze dziewczyny na świecie. Jednak nie mam zamiaru się poddawać i dalej pracować.  

Podczas rywalizacji na rowerze stawka podzieliła się na kilka grup. Agnieszka Jerzyk wspólnie z innymi zawodniczkami ciężko pracowała, a to dało wymierny efekt.
- Zadowolona jestem z pracy na rowerze. Nadrobiłam 10 miejsce – dodaje.

I przyszedł czas na bieganie. Najmocniejszą stronę Polki. Że Agnieszka potrafi walczyć przekonaliśmy się na mecie. Podczas dziesięciu kilometrów biegu przesunęła się w klasyfikacji o kolejne dziesięć miejsc. Na mecie zameldowała się z uśmiechem na twarzy na 22 pozycji.  
- Podstawowym celem było poprawienie pozycji z Londynu i to się udało – powiedziała. – Cieszę się z mojego startu.
 
Agnieszka Jerzyk faworytek do medali w Rio upatrywała w liderce klasyfikacji ITU, Amerykance Gwen Jorgensen oraz Helen Tucker - Jenkins z Wielkiej Brytanii. Natomiast czarnym koniem jej zdaniem miała być Flora Duffy, reprezentująca Bermudy.
- Jest  bardzo silna w pływaniu i na rowerze. Potrafi sama odjechać. Jeśli zrobi solidną przewagę przed bieganiem ma szanse wygrać. Widać także, że  jej forma rośnie. Będzie groźna dla faworytek – mówiła triathlonsport.pl tuż przed wylotem do Brazylii, na lotnisku Agnieszka.

Pierwsze miejsce zajęła Amerykanka. Gwen Jorgensen uzyskała czas 1:56:16. Tuż za nią, czterdzieści sekund później zameldowała się Szwajcarka Bicola Spirig. Na najniższym stopniu podium stanęła Brytyjka, ale nie Jenkins, a Vicky Holland z czasem 1:57:01. Brytyjczycy w Rio, w triathlonie zdobyli medale we wszystkich kolorach. Złoto i srebro przypadło braciom Brownlee: Allistarewoi i Jonathanowi. Helen Tucker-Jenkins, którą wśród faworytek upatrywała Agnieszka Jerzyk wyprzedziła Polką na mecie o zaledwie 20 sekund, a Flora Duffy do mety przybiegła ósma z czasem 1:58:25.

Agnieszce dziękujemy za wspaniałą walkę i życzymy kolejnych dobrych startów.

Marcin Dybuk
Foto Agnieszka Jerzyk/FB
Powrót do listy