RECENZJA / sailfish ULTIMATE IPS

Pianka do zadań specjalnych? Jak najbardziej sailfish Ultimate IPS. Cienka warstwa neoprenu, zwłaszcza na ramionach, sprawia wrażenie drugiej skóry, nie tylko wizualnie, ale szczególnie, jeśli chodzi o komfort i użytkowanie pianki. To całkiem nowe doświadczenie, które z pewnością otwiera pływaka na nowe możliwości i lepsze osiągi.



Jacek Freitag: Przygodę z triathlonem zaczął od zawodów w Malborku w 2013 r., gdzie pojechał kibicować znajomym. Absurd trudu i wysiłku, jaki zobaczył pod krzyżackim zamkiem, skłonił go do decyzji, że też musi spróbować. Udało się w następnym sezonie, a po ukończeniu pierwszych zawodów był pewien, że ten sport jest stworzony dla niego. Zdobyta w triathlonie pewność siebie pcha go do podejmowania nowych wyzwań nie tylko w sporcie.




Recenzja w pigułce / czas czytania 1 minuta

Pianka, mimo stonowanych kolorów, wygląda imponująco. Cała czarna, z szarosrebrnymi wstawkami. Ubieranie pianki jest niezwykle proste i nieskomplikowane, wewnętrzny materiał bez trudu daje się założyć nawet na mokrą skórę. Po przepłynięciu paru długości nie czułem mocnego ciągnięcia ramion, jak zdarzało się to podczas użytkowania mojej poprzedniej pianki. Płynie się szybko i swobodnie, ciało trzyma odpowiedni balans, nie kołysząc się na boki. sailfish Ultimate IPS, mimo delikatnego wyglądu, jest tak samo wytrzymała jak inne pianki. Powinienem jednak zaznaczyć, że pianka przeznaczona jest dla bardziej zaawansowanych pływaków przez mniejszą wyporność.



Pełna wersja recenzji / czas czytania 4 minuty

Dlaczego zdecydowałeś się na wybór naszej marki? 

Dostałem możliwość zakupienia pianki sailfish Ultimate IPS po okazyjnej cenie w zamian za napisanie tej recenzji. Pływam od 6 lat, nie mam doświadczeń z pływaniem z dzieciństwa i nie jestem profesjonalnym pływakiem. Trenuję do 3 razy w tygodniu w objętościach do 4000 m na sesję. Piankę otrzymałem w połowie maja, a dzięki dobrej pogodzie miałem już dotychczas wiele okazji pływać w niej w otwartych akwenach. sailfish Ultimate IPS jest moją drugą pianką. Pierwszą zakupiłem przed debiutem na triathlonie w 2012 r. Planowałem w tym sezonie nabyć piankę Sialfish ONE, którą przymierzałem dwukrotnie na testach, ale zdecydowałem się wypróbować zupełnie nowy model, i to był strzał w dziesiątkę.

Czy zamówienie sprzętu sprawiło ci trudność?

Dobór rozmiarów do twojej sylwetki, dobór osprzętu do twoich wymagań był trudny czy raczej intuicyjny?  Pierwsze pływanie zaliczyłem w basenie Akademii Morskiej podczas testów sailfish w Gdyni. Na początku przymierzyłem modele ONE i G-RANGE. Jedna z pianek świetnie na mnie leżała pod kołnierzem i w klatce, druga natomiast była nieco gorzej dopasowana, ale czułem w niej większą swobodę w ramionach. Gdybym miał wybrać swoją nową piankę w roku 2017, wybór zdecydowanie padłby na sailfish ONE. Świetnie na mnie leżała, mimo krępowania ruchów ramion. W 2018 r. miałem jeszcze jedną opcję – najnowszą piankę sailfish, jednak nie znałem o niej zbyt wielu opinii, wiedziałem jedynie to, że jest połączeniem dwóch topowych modeli firmy. Przymierzyłem ją jako ostatnią i okazało się, że leży podobnie do modelu ONE. Pianka Ultimate IPS dopasowała się idealnie w klatce piersiowej, nie czułem ucisku, a jednocześnie nie tworzyła się przestrzeń, gdzie mogłaby przelewać się woda. Z modelu G-RANGE zapożyczono świetną elastyczność w barkach i szczupły neopren, dający wrażenie doskonałego komfortu i wygody, jak podczas noszenia tak zwanej „drugiej skóry”.

Twoje pierwsze wrażenia po wyjęciu sprzętu z pudełka? 

Pianka, mimo stonowanych kolorów, wygląda imponująco. Cała czarna, z szarosrebrnymi wstawkami. Duże logo firmy i nazwa wyglądają tak samo jak w innych modelach, ale są ciemniejsze i nie rzucają się w oczy. Panele na biodrach, barkach i rękawkach mają dekoracyjny wzór, który imituje odkryte mięśnie i żyły ciała pływaka. To, co wyróżnia sailfish Ultimate IPS od innych często spotykanych na zawodach pianek, to cienka warstwa neoprenu, szczególnie na ramionach. Daje to wrażenie drugiej skóry, nie tylko wizualnie, ale szczególnie, jeśli chodzi o komfort i użytkowanie pianki.

Jak sprzęt sprawdzał się po tygodniu, miesiącu użytkowania, na treningach? 

Ubieranie pianki jest niezwykle proste i nieskomplikowane, wewnętrzny materiał bez trudu daje się założyć nawet na mokrą skórę. Cienki neopren wydaje się bardzo delikatny, dlatego w obawie przed jego uszkodzeniem nakładałem piankę zawsze w rękawiczkach. Dzięki czemu po 4 tygodniach i około 8 treningach, na piance nie ma jakichkolwiek śladów zadarć. Zdejmowanie pianki jest błyskawiczne – pasek suwaka zapętlamy pod zaczepem kołnierza i zsuwamy go z góry do dołu. Zamek działa gładko, nie zacina się i nie haczy. Materiał swobodnie schodzi z ramion i nóg, nie ma potrzeby używania siły. Przy całkowitym zrzuceniu pianki nie zostawiamy za sobą kałuży wody, co oznacza, że nie ciągniemy za sobą litrów płynu wewnątrz podczas pływania.  Po przepłynięciu paru długości nie czułem mocnego ciągnięcia ramion, jak zdarzało się to podczas użytkowania mojej poprzedniej pianki. Płynie się szybko i swobodnie, ciało trzyma odpowiedni balans, nie kołysząc się na boki. Węższy materiał na nogach daje dobrą wyporność, ale nie na tyle, by wyrzucać nogi do góry. Wiem, że aby efektywnie w niej pływać, muszę pilnować odpowiedniej poziomej pozycji w wodzie i pracować nogami mocniej niż miałem to w zwyczaju, pływając w starej piance. Kilka treningów w jeziorze i morzu utwierdziło mnie w przekonaniu, że to świetny sprzęt do długiego pływania. Czuję ciepło dzięki temu, że woda nie przelewa się przez piankę. Materiał nie obciera ani pod pachwinami, ani pod kołnierzem. Swobodne, nieskrępowane ramiona wolniej się męczą przez smukły neopren w okolicach barków. A różnego rodzaju panele komórkowe (puste w środku) wszyte w piankę poziomują naszą pozycję w wodzie, dając niesamowite poczucie stabilizacji i szybkości.

Czy sprzęt miał wpływ na twoje wyniki podczas zwodów? Jak sprawdził się w boju? 

Moja nowa sailfish Ultimate IPS swoje główne zadanie spełniła w przygotowaniach do charytatywnej akcji „Pomoc wpław – 150 km przez zatokę”, w której miałem wziąć udział. Zamierzaliśmy w pięcioosobowej sztafecie przepłynąć 150 kilometrów przez Zatokę Gdańską, zaczynając od Krynicy Morskiej, a kończąc na miejscowości Hel. Próba zrealizowana została 20 lipca, niestety z powodu ogromnego pecha, ostatecznie bez mojego udziału. Pozostali zawodnicy z ekipy płynęli 50 h, zmieniając się co godzinę. Całe wyzwanie skupiło się na zbiórce pieniędzy dla małej Zosi, chorej na mózgowe porażenie dziecięce, i nagłośnieniu tej inicjatywy. Cel był trudny, dlatego wybrałem jak najlepszą piankę, aby być pewnym swojego sprzętu w stu procentach

Komu i dlaczego poleciłbyś ten sprzęt? 

Najważniejszym atutem mojej nowej pianki jest idealne dopasowanie do sylwetki i swoboda ruchu ramion. To całkiem nowe doświadczenie komfortu, które z pewnością otwiera mnie na nowe możliwości i lepsze osiągi. W wodach otwartych pływam szybciej niż kiedykolwiek. Woda, która wleci do pianki i ogrzewa się od ciepła ciała, nie miesza się w trakcie wykonywania ruchów, co daje uczucie przyjemnego ciepła. sailfish Ultimate IPS, mimo delikatnego wyglądu, jest tak samo wytrzymała jak inne pianki. Powinienem jednak zaznaczyć, że pianka przeznaczona jest dla bardziej zaawansowanych pływaków przez mniejszą wyporność. Osobom z „tonącymi nogami” nie da takiej przewagi jak typowe pianki dla początkujących. Dla mnie natomiast pianka ta okazała się wyborem najlepszym z możliwych i jestem pewien, że będzie mi świetnie służyła.

Zdjęcia dzięki uprzejmości Jacka Freitaga.

 

Produkty sailfish dostępne w sklepie TRI-magic

Powrót do listy