Recenzja / MP Spodenki MPULSE

Dla pływających szybko i wolno, krótko i długo, na basenie i wszędzie, gdzie się da. Spodenki MPULSE to strój pływacki na każdą okazję i dla każdego, kto chce się ścigać z innymi. Docenią je amatorzy, „mastersi”, ale również dzieciaki, dla których będzie to „zajawka” do stroju startowego. Dobra cena, jakość i uniwersalność... no i oczywiście „stylówa” z logo Michael Phelps!



Maciej Mazerant: Swoją przygodę z triathlonem rozpoczął od... wejścia do zimnej wody, która stała się jego „zajawką”. Teraz z utęsknieniem czeka na zimę i zawody winter swimming. Triathlon, pływanie open water czy cyclocross – przełaj – traktuje jako elementy procesu przygotowań do ukochanego, zimowego pływania. Jego dewiza to: „Gdy uda się przetrwać w wodzie o temperaturze kilku stopni, która niemiłosiernie ściska głowę i klatę... Uda się przetrwać wszystko”.



Recenzja w pigułce / czas czytania 3 minuty

Nie przywiązywałem dużej wagi do sprzętu, pływałem w okularkach i spodenkach z sieciówki. Powoli zacząłem doceniać jakość, która w zimowym pływaniu, pływaniu open water ma szczególnie duże znaczenie. Zdecydowałem się na sprawdzenie spodenek marki Michael Phelps MPULSE. Poczułem różnicę, poczułem moc, poczułem jakość. Przesłane spodenki weszły na moją pupę gładko i szybko. MPULSE-y muszą być lekko ciasne i dobrze przylegać, więc trzeba być uważnym, gdy się je zakłada, tak jak w przypadku „skóry”. Czuje się lekki ucisk w kroku, leżą nisko na biodrach, co może się wydawać niekomfortowe w pierwszej chwili. Ale to wrażenie szybko znika.

Jak sprawdziły się MPULSE-y w zimnej wodzie? Odpowiednio opinając ciało, dają poczucie ochrony „najważniejszych” elementów męskiego ciała. Podobnie jak w przypadku open water/winter swimming byłem pozytywnie zaskoczony funkcjonalnością MPULSE-ów na basenie. Dają również poczucie stabilizacji bioder, spinają pośladki i uda (co dodaje mocy), a tym samym unoszą lekko biodra do góry, pozytywnie działając na pozycję ciała w wodzie.

Ktoś może mieć zastrzeżenia do koloru – czarnego, zwłaszcza, że konkurencja stawia na „kolorowość”. Wszyscy wiemy jednak, że czarny wyszczupla, a w przypadku amatorów to bardzo istotny element. MPULSE-y polecam wszystkim amatorom, którzy hobbystycznie startują w zawodach pływania. Myślę, że również „mastersi” – byli pływacy profesjonaliści – będą zadowoleni z tego sprzętu. Spodenki proponuję również jako pierwszy strój startowy, „skórę” dla młodych zawodników, z pewnością łatwiej będzie „przełknąć” ten wydatek rodzicom.



Pełna wersja recenzji / czas czytania 7 minut

Dlaczego zdecydowałeś się na wybór naszej marki?

Pływam od kilku lat, a zacząłem trenować, ponieważ mój syn Antek trafił do klasy pływackiej w szkole podstawowej. Uznałem, że kiedyś będzie chciał się pościgać, więc czas rozruszać kości i przygotwać się do tego dnia [uśmiech]. Zapisałem się na basen i zacząłem pływać... Było to około 4 lata temu. Wcześniej jako dzieciak potrafiłem pływać, miałem nawet epizod z piłką wodną, ale prawdziwe pływanie zaczęło się jakieś 2 lata temu, kiedy zacząłem pływać zimowo, a to obnażyło wszystkie moje błędy.

Próbowałem Total Immersion, wziąłem udział w obozie Sebastiana Karasia, te wszystkie doświadczenia doprowadziły mnie do Łukasza Przybysza – łódzkiego trenera pływania, który sprowadził mnie na ziemię. Do tego swoje „trzy grosze” dołożył Piotr Biankowski znany w Polsce, i nie tylko – mistrz zimowego pływania. Wiedziałem, że chcę pływać lepiej, dłużej, szybciej.

Nie przywiązywałem dużej wagi do sprzętu, pływałem w okularkach i spodenkach z sieciówki. Nie chciałem się wygłupiać i zakładać „super” sprzętu do amatorskiego pływania. Widziałem, pływaków zimowych, którzy pływają na zawodach w „skórach”, czyli profesjonalnych strojach startowych, przyglądałem się okularkom, czepkom, które sprawdzą się najlepiej w zimniej wodzie. Powoli zacząłem doceniać jakość, która w zimowym pływaniu, pływaniu open water ma szczególnie duże znaczenie.

Przełomowe były prezenty – okularki marki Aquasphere – od Piotra Biankowskiego, doświadczenia Antka w pływaniu basenowym oraz open water z marką Michael Phelps.  Zdecydowałem się na sprawdzenie spodenek marki Michael Phelps MPULSE. Poczułem różnicę, poczułem moc, poczułem jakość. Poczułem coś, co czują kierowcy przesiadający się ze średniej klasy auta do marki premium... Tak mi się przynajmniej wydaje, ponieważ nigdy się nie przesiadałem [śmiech].

Czy zamówienie sprzętu sprawiło ci trudność? Dobór rozmiarów do twojej sylwetki, dobór osprzętu do twoich wymagań był trudny czy raczej intuicyjny?

Dobór rozmiaru był prosty, zostałem zmierzony w pasie, biodrach i wysłałem dane do sklepu. Nie wiedziałem, czego się spodziewać. Z doświadczeń syna, który jakiś czas temu dostał swoją pierwszą „skórę” MP, wynikało, że spodenki startowe ciężko dopasować, a ich przymierzanie to męczarnia dla niewprawionego zawodnika. Zmierzenie rozmiaru to raczej standardowa procedura – wystarczy żona z centymetrem – więc zdałem się na ekipę sklepu TriMagic, która dobrała spodenki do wysłanych wymiarów.

Twoje pierwsze wrażenia po wyjęciu sprzętu z pudełka?

Bałem się, że zobaczę „skórę”, czyli małe, wąskie spodenki, w które będę musiał się „wbijać” 20 minut. Ku mojemu zaskoczeniu, zobaczyłem normalnej wielkości spodenki, wykonane starannie z dobrej jakości materiału: 71% poliamid, 29% elastan, pokrytych specjalną powłoką dynamix high compression, która zdaniem producenta minimalizuje opór wody oraz wydłuża żywotność materiału. Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne i zachęcające.

Czy „zmieściłeś się” w zakupiony sprzęt, wybierany zgodnie z rozmiarówką w sklepie internetowym?

Przesłane spodenki weszły na moją pupę gładko i szybko. MPULSE-y muszą być lekko ciasne i dobrze przylegać, więc trzeba być uważnym, gdy się je zakłada, tak jak w przypadku „skóry”. Wybaczają one jednak trochę więcej, jeżeli chodzi o potencjalnie za silne pociągnięcia. Nie było żadnych problemów z ich założeniem, a wewnętrzne silikonowe aplikacje na nogawkach idealnie dopasowały spodenki do mojego ciała – zgodnie z opisem producenta. Czuje się lekki ucisk w kroku, leżą nisko na biodrach, co może się wydawać niekomfortowe w pierwszej chwili. Ale to wrażenie szybko znika.



Jak sprzęt sprawdzał się po tygodniu użytkowania, na treningach?

Przeprowadziłem 2 testy, pierwszy podczas zimowego pływania, drugi na treningu basenowym ze sprawdzianem na 100 i 50 metrów.

Jak sprawdziły się MPULSE-y w zimnej wodzie? To było moje pierwsze, pierwsze pływanie w tych spodenkach. Jako, że warunki nie sprzyjają treningowi, gdy woda ma temperaturę kilku stopni, a przebieralnią jest ławeczka na brzegu, posiadanie dobrego sprzętu jest kluczowe dla komfortu i zdrowia. Istotne jest tempo i wygoda zakładania spodenek oraz ich ściągania po treningu, gdy zgrabiałe z zimna ręce odmawiają posłuszeństwa i zaczyna się włączać tzw. „telepawka”. W tym przypadku MPULSE-y sprawdzają się idealnie – zakłada się je i zdjemuje szybko i bezproblemowo.

Gdy jest się w zimnej wodzie, ważne jest, jak się spodenki zachowują – MPULSE-y to nie neopren, chociaż mogą sprawiać takie wrażenie na pierwszy rzut oka – można w nich pływać zimowo, tj. są dopuszczone jako spodenki startowe – zatwierdzone przez FINA. Co najważniejsze nie izolują, więc jest w nich zimno, tak jak powinno być w tej dyscyplinie sportu... Odpowiednio opinając ciało, dają jednak poczucie ochrony „najważniejszych” elementów męskiego ciała.  Stabilizują biodra, spinają pośladki i uda (co dodaje mocy), a tym samym unoszą lekko biodra do góry, pozytywnie działając na pozycję ciała w wodzie.

Podobnie jak w przypadku open water/winter swimming byłem pozytywnie zaskoczony funkcjonalnością MPULSE-ów na basenie. Wizyta w toalecie podczas treningu nie sprawiła mi problemu – czego nie mógłbym powiedzieć w przypadku tradycyjnej „skóry” – czyli stroju startowego. Średnio podczas treningu pływamy 2,5 km – nie czułem żadnego dyskomfortu, ucisku czy upijania. Nie odczuwałem również takiego zmęczenia, ale nie wiem czy to siła sugestii, czy faktyczne oddziaływanie płaskich szwów, które zdaniem producenta, redukują opór wody, poprawiając efektywność ruchów.

Ważną informacją dla niektórych pływaków będzie z pewnością fakt, że w MPULSE-ach dobrze się wygląda, nawet gdy się nie pływa [śmiech]. Są bardzo twarzowe!

Czy sprzęt miał wpływ na twoje wyniki podczas zwodów? Jak sprawdził się w boju?

Podczas treningu, w ramach którego testowałem MPULSE-y, miałem okazję przepłynąć sprawdzian na 50 m (33 sek) i 100 m (1:19 sek), czyli symulowane zawody. Czasy mnie usatysfakcjonowały, ale co należy podkreślić – spodenki za nas nie popłyną! Niektórzy mogą to potraktować jako wadę [śmiech].



Jak oceniasz sprzęt po miesiącu użytkowania?

Nie minął jeszcze miesiąc od czasu założenia ich po raz pierwszy. Mam nadzieję jednak, że dzięki zastosowaniu szybko schnącego materiału, specjalnej powłoki dynamix high compression, która wydłuża żywotność, ochronie UV 50+ oraz oczywiście dbaniu o nie posłużą dłuższy czas. Należy jednak trzymać się zaleceń producenta w kwestii pielęgnacji, suszenia MPULSE-ów.

Gdybyś był projektantem to, co byś zmienił, poprawił?

Na ten moment nie mam żadnych uwag do spodenek. Ktoś może mieć zastrzeżenia do koloru – czarnego, zwłaszcza, że konkurencja stawia na „kolorowość”. Wszyscy wiemy jednak, że czarny wyszczupla, a w przypadku amatorów to bardzo istotny fakt. Robi swoje „elastyczne wiązadło, które zapewnia indywidulane dopasowanie”, czyli po prostu sznurek, który wygodnie się wiąże i rozwiązuje nawet pod brzuchem [śmiech]. Kolorowe spodenki MP są dostępne w ofercie producenta, są to jednak spodenki wykonane w tradycyjnej technologii. MPULSE-y to coś więcej niż zwykłe spodenki, ale nie tak idealne jak „skóra”.

Komu i dlaczego poleciłbyś ten sprzęt?

MPULSE-y polecam wszystkim amatorom, którzy hobbystycznie startują w zawodach pływania. Myślę, że również „mastersi” – byli pływacy profesjonaliści – będą zadowoleni z tego sprzętu. Jeżeli jednak jesteśmy amatorami, a chcemy poważniej pobawić się pływanie MPULSE Jammer black bright to idealne połączenie technologii z wyważoną ceną i funkcjonalnością. Tradycyjna „skóra” – strój startowy to wydatek rzędu 700-1500 zł. Spodenki od MP kosztują niecałe 400 zł, co wydaje się idealnie wyważoną ceną, gwarantującą zainteresowanie wśród pływaków.  

Uwaga: spodenki polecam też jako pierwszy strój startowy, „skórę” dla młodych zawodników. Myślę, że jest to rozsądne rozwiązanie dla rodziców, którzy nie chcą wydawać majątku na profesjonalny strój startowy, który jest drogi, a poza tym szybko stanie się za mały. Dzięki MPULSE-om młody zawodnik ma okazję przyzwyczaić się do tego, co daje tego typu strój i powoli oswajać głowę i ciało z prawdziwą „skórą”, w której będzie pływał już jako profesjonalista.

Spodenki MPULSE dotępne w oficjalnym sklepie marki Michael Phelps Polska

 
Powrót do listy