Recenzja / AQUASPHERE Phantom 2.0

Z marką AQUASPHERE jestem związany od 5 lat, choć wtedy nawet o niej nie słyszałem, a pianki, w jakich pływałem przez 27 lat trenowania, były różne. Zawsze wybierałem modele topowe. Przed 5 laty również trafił w moje ręce model z najwyższej półki – AQUASPHERE. Okazało się, że jest to pianka, która urzekła mnie swoimi ciekawymi i oryginalnymi rozwiązaniami, których inne marki nie stosowały, choć były droższe...



Krzysztof Augustyniak: Crossduathlon, duathlon i oczywiście triathlon to dyscypliny, w których czuje się jak ryba w wodzie. Na koncie ma zwycięstwo prestiżowego cyklu Garmin Iron Triathlon w roku 2013. Wytrwale pracował, aby wywalczyć tytuł Mistrza Polski na dystansie ironman. Ze sportem związany od „dzieciaka”... prawie tyle samo z triathlonem.



Recenzja w pigułce / czas czytania 1 minuta

Zawsze wybierałem modele topowe. Przed 5 laty również trafił w moje ręce model z najwyższej półki – AQUASPHERE. W tym roku mam przyjemność testowania najlepszego modelu kolejnej generacji – AQUASPHERE Phantom 2.0. Czuję, że pianka nawet w miejscach, takich jak okolice brzucha, przylega idealnie. Najnowszy model jest najładniejszy z tych, jakie w ostatnim czasie widziałem – złota szata graficzna zobowiązuje do szybkiego pływania. Robiąc trening w piance, nie tylko szukałem plusów, ale również jakiejś słabszej strony. Jedyne co przykuło moją uwagę, to trudniejsze założenie pianki. Schodzi natomiast bez najmniejszego kłopotu! Nawet nie jest odczuwalny jakikolwiek opór, który pojawił się przy zakładaniu.

Pełna wersja recenzji / czas czytania 4 minuty

Dlaczego zdecydowałeś się na wybór naszej marki?

Z marką AQUASPHERE jestem związany od 5 lat, choć wtedy nawet o niej nie słyszałem, a pianki, w jakich pływałem przez 27 lat trenowania, były różne. Zawsze wybierałem modele topowe. Przed 5 laty również trafił w moje ręce model z najwyższej półki – AQUASPHERE. Okazało się, że jest to pianka, która urzekła mnie swoimi ciekawymi i oryginalnymi rozwiązaniami, których inne marki nie stosowały, choć były droższe. W tym roku mam przyjemność testowania najlepszego modelu kolejnej generacji – AQUASPHERE Phantom 2.0, z czego bardzo się cieszę.

Czy zamówienie sprzętu sprawiło ci trudność? Dobór rozmiarów do twojej sylwetki, dobór osprzętu do twoich wymagań był trudny czy raczej intuicyjny?

Jeśli chodzi o rozmiar, nie miałem najmniejszego problemu. Przy wzroście 177 cm i wadze startowej ok. 68 kg wybór jest prosty – rozmiar M, który po założeniu idealnie otula ciało, a tym samym nie krępuje ruchów. Czuję, że pianka nawet w miejscach, takich jak okolice brzucha, przylega idealnie, a to właśnie dzięki rozwiązaniom, jakie stosuje ta marka.

Twoje pierwsze wrażenia po wyjęciu sprzętu z pudełka?

Pierwsze wrażenie po rozpakowaniu było bardzo pozytywne, zwłaszcza że od poprzedniej wersji pianka różni się całkowicie. Upodobniła się do pianek konkurencyjnych i już nie jest niebieska jak wcześniejszy model, który dawał jedną przewagę – zawodnik był już z daleka widoczny i rozpoznawalny. Najnowszy model za to jest najładniejszy z tych, jakie w ostatnim czasie widziałem – złota szata graficzna zobowiązuje do szybkiego pływania. Jak na mój gust pianka jest śliczna, to tylko aspekt wizualny, a przecież najważniejsza jest zaawansowana technologia, która ma sprawić, że będzie nam się szybciej, łatwiej i wygodniej pływało.

Jak sprzęt sprawdzał się po tygodniu użytkowania, na treningach?

Użytkowanie nowego sprzętu, a tym bardziej z najwyższej półki, zawsze daje dużo przyjemności i niesie sporo pozytywnych wrażeń. Tak też jest z pianką AQUASPHERE Phantom 2.0. Choć miałem możliwość na razie w niej pływać tylko na basenie, to wydaje mi się, że będzie również optymalna, gdy będę pływał na otwartych akwenach. Dla mnie duże znaczenie ma: dopasowanie, wygoda, szybkość zdejmowania, elastyczność.

Zwracam uwagę również na system zapinania i rozpinania. Preferuję zapinanie pianek w dół, takie rozwiązanie pozwala mi nie przejmować się, że podczas zawodów w ferworze walki do pierwszej bojki jakiś zawodnik nie rozepnie mi pianki, ciągnąc za zamek. Dopasowanie uważam za wzorowe. Jak na nogach i rękach zazwyczaj w każdej piance z tym nie ma problemu, za to w części brzucha już jest różnie, to w piance Phantom 2.0 zastosowali coś na wzór pasa, który jest integralną częścią sprzętu. Pas ten sprawia, że pianka właśnie w części brzucha przylega idealnie, a co za tym idzie, nie nabiera wody. Jak dla mnie jest to świetne rozwiązanie, którego jeśli inni producenci nie stosują, to z pewnością będą, bo działa. Kolejnymi elementami, które mnie zaskoczyły, są panele na rękawach. Spotkałem się z tym już, ale w nowym modelu dają one duże odczucie wody właśnie na przedramionach, co jest wielkim plusem za dobór materiałów. Pianka, dzięki zastosowaniu w niej różnego rodzaju grubości i elastyczności elementów, daje dużą wygodę i niczym nie odstępuje droższej konkurencji.

Robiąc trening w piance, nie tylko szukałem plusów, ale również jakiejś słabszej strony. Jedyne co przykuło moją uwagę, to trudniejsze założenie pianki. Tłumaczyłem sobie, że to nie ma wpływu na wynik zawodów, bo to zakładanie, a nie zdejmowanie, ale porównując z poprzednim modelem Phantoma, który również miał pas, ale był wykonany w innym systemie (należało go zapiąć od środka pianki za pomocą jednego szerokiego rzepa). W nowym modelu ten pas już jest wbudowany w piankę, co sprawia, że jest ona w tej części trochę węższa, co powoduje trudność z przesunięciem jej przez biodra, ale jak już prześlizgnęła się przez biodra, to później bez najmniejszych problemów dalej się ją zakłada. Zastanawiałem się, jak to będzie ze zdejmowaniem, skoro miałem problemy z założeniem, ale okazało się, że ściągnięcie pianki to czysta przyjemność. Schodzi bez najmniejszego kłopotu! Nawet nie jest odczuwalny jakikolwiek opór, który pojawił się przy zakładaniu.

Czy sprzęt miał wpływ na twoje wyniki podczas zawodów? Jak sprawdził się w boju?

Nie miałem jeszcze okazji sprawdzenia pianki w warunkach startowych, tylko na treningach, na basenie. Były one różnej intensywności i długości odcinków, co dało mi skalę porównawczą, na ile pianka pomaga. Uzyskiwane czasy były bardzo zadowalające, choć to zupełnie naturalne i normalne, że wyniki będą lepsze na basenie. Skupiłem się na sytuacji, gdy jestem, np. bardzo zmęczony, aby uzyskać zakładany czas na danym odcinku i tu byłem mile zaskoczony.

Gdybyś był projektantem to, co byś zmienił, poprawił?

Ciężkie pytanie, bo co zmieniać w piance, która jest bardzo dobra. Takie kwestie wolę pozostawić projektantom i całemu sztabowi ludzi, którzy dniami i nocami siedzą, aby zaprojektować piankę idealną dla nas triathlonistów. Pewnie gdybym wiedział, co zmienić, to nie byłbym triathlonistą, tylko projektantem, a tak staram się korzystać z najlepszych rzeczy, w tym m.in. z pianki AQUASPHERE Phantom 2.0, aby być dobrym, jak nie jednym z najlepszych, triathlonistów.

Komu i dlaczego poleciłbyś ten sprzęt?

Każdy początkujący triathlonista, jak również ten zaawansowany, staje przed dylematem, jaką piankę kupić, jakiego producenta i jaki model będzie najlepszy. Jeśli chodzi o piankę AQUASPHERE Phantom 2.0, zdecydowanie polecam ją zawodnikom zaawansowanym, uważam, że spełni ich oczekiwania pod każdym względem, zarówno wygody, jak i szybkości pokonywania dystansu pływackiego podczas zawodów.

Zastanawiałem się, czy zawodnicy, którzy słabiej pływają powinni sięgać po ten właśnie model i wydaje mnie się, że tak. To jest tak jak z wieloma innymi rzeczami, np. rowerami czy butami. Produkt najwyższej jakości daje komfort, którego czasami brakuje w modelach z niższej półki, a przecież komfort dla zawodnika odgrywa bardzo ważną rolę, zwłaszcza na dłuższych dystansach, takich jak 1/2IM czy IM.

Zdjęcia dzięki uprzejmości: Krzysztof Augustyniak
 

Powrót do listy